🐇 Wezwanie Na Świadka Na Policję

Stąd też wzywanie osób w charakterze świadków bywa, przez prokuraturę i Policję, stosowane w sytuacji, kiedy prawidłowo należałoby przesłuchać osobę w charakterze podejrzanego (a zatem przy pełnym wachlarzu praw obronnych osoby przesłuchiwanej). Odpowiedź na pytanie o to, czy świadek powinien wziąć adwokata na przesłuchanie Rekompensata za czas wezwania. Pracodawca, który nie wypłaca wynagrodzenia, powinien wystawić zaświadczenie określające wysokość utraconego wynagrodzenia za czas tego zwolnienia w celu uzyskania przez pracownika od właściwego organu rekompensaty pieniężnej z tego tytułu – w wysokości i na warunkach przewidzianych w odrębnych Warto zatem podkreślić, że osoba nie ma obowiązku stawienia się na przesłuchanie w przypadku, gdy wystawione zostało policyjne wezwanie na komendę w charakterze świadka. Wezwanie na policję w charakterze świadka a praca. Należy odnotować, że gdy wezwanie zostało wystawione przez policję bądź prokuratora, wówczas przyszły Autor: adw. Kamil Miężalski Prawa i obowiązki świadka Wezwanie na przesłuchanie, czy to w charakterze świadka, czy też podejrzanego, z reguły wywołuje u wzywanego poczucie swego rodzaju niepewność. Zazwyczaj spowodowane jest to tym, iż jest to sytuacja nowa, bądź też zdarza się na tyle rzadko, że osoba taka nie czuję się w takiej roli pewnie. Dobrze […] Wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka w postępowaniu karnym do sądu lub prokuratury może przydarzyć się każdemu z nas. W większości przypadków jest Wezwij policję. Jesteś świadkiem wypadku drogowego, napadu albo włamania? Słyszysz krzyki, widzisz bójkę lub inne niepokojące zdarzenie? Wezwij policję jak najszybciej. Dzięki temu sprawca może zostać złapany, a ty ochronisz siebie i innych przed jego kolejnymi działaniami. W razie niestawienia się świadka na wezwanie bez usprawiedliwienia można, niezależnie od nałożenia kary porządkowej, zarządzić jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie przez Policję. Kilka dni temu otrzymałem z sądu odległego o ponad 400 km od mojego miejsca zamieszkania wezwanie do złożenia zeznań w charakterze świadka w sprawie karnej. Ze względu na odległość oraz na fakt, że jestem osobą niepełnosprawną, jeszcze tego samego dnia wysłałem w odpowiedzi wniosek o przesłuchanie mnie przez sąd, we Dostałem wezwanie w charakterze świadka na policję. Chodzi o to że złapano dilera u którego w telefonie było jedno połączenie przychodzące z mojego telefonu. Znam człowieka bo mieszka na tej samej ulicy jednak nie mam z nim i nie miałem żadnych kontaktów. Prawdopodobnie ktoś ode mnie do niego dzwonił i stąd to połączenie. yVPRqM. Prześladowane wybranych grup społecznych nie będących ulubieńcami obecnych czasach polska prokuratura i policja spełnia nierzadko rolę narzędzia walki politycznej. Nękanie i szykanowane są często te grupy społeczne, które nie dość gorliwie głosują na partię rządzącą – Prawo i Sprawiedliwość. Jedną z takich szykanowanych grup są ojcowie po rozwodach walczący o kontakty z dziećmi, opiekę naprzemienną i przeciwstawiający się haraczowi alimentacyjnemu na dzieci, których nigdy nie widują. Znajduję się właśnie w tej grupie i jako taki jestem nękany i szykanowany przez polską prokuraturę oraz efekcie tego przez 3 lata byłem ponad 10 razy wzywany na komisariaty i komendy policji. Głównie na Komisariat Policji Warszawa Białołęka, ale również na Komendę Policji Politycznej na ulicy Wilczej oraz komendy na: Jagiellońskiej, Grenadierów, Żytniej. Wszystkie wezwania dotyczyły bezpośrednio lub pośrednio mojej walki o kontakty z dziećmi, których w wyniku działania ich matki właścicielki oraz polskich sądów, prokuratury oraz policji, nie widuję od 3 lat. Większość postępowań kończyła się niczym lub prawie niczym bo wszystkie zawiadomienia przeciwko mnie były nic nie warte ale często starano się mocno uwikłać mnie w różne zarzuty. Postępowania były wszczynane z zawiadomienia mojej byłej żony, jej rodziny lub urzędników państwowych, których krytykowałem i dalej fałszywe lub bezpodstawne zawiadomienia powinny kończyć się od razu odmową wszczęcia śledztwa z powodu niespełnienia znamion czynu karalnego, ale ja jako ojciec walczący o prawo do widywania własnych dzieci, jestem dla organów ścigania celem i zwierzyną do odstrzału. Takich jak ja naznaczył jako cel swoimi wypowiedziami Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro i teraz organa ścigania wiedzą już, że można a wręcz należy takich jak ja nękać. Jestem więc przez nich nękany od lat i przez te lata szykan nauczyłem się sporo o swoich prawach w kontakcie z organami ścigania. Poniżej przedstawiam moje praktyczne rady i wezwania na komisariaty policjiProkuratura i policja prowadząc działania nękające zwykle nie ma zbyt mocnych dowodów winy. Nie może więc od tak po prostu człowieka zgarnąć i zamknąć. Nieuzasadnione zatrzymanie i pozbawienie człowieka wolności, nawet krótkotrwałe, wiąże się ewentualnym procesem o odszkodowanie. Takie żądanie odszkodowania należy zgłosić w sądzie okręgowym w terminie roku (dla wykroczeń – 6 miesięcy) od daty uprawomocnienia się postanowienia dającego podstawę do odszkodowania (np. wyrok uniewinniający).Ponadto zastosowanie dłuższego aresztu (powyżej 48 godz.) wymaga zgody sądu. W efekcie prokuratura i policja musi tak działać by w nękaniu nie przekroczyć pewnej granicy, poza którą mieliby sami problemy. Zwykle stosują więc metodę nękających wezwań i przesłuchań w charakterze świadka. Liczą na to, iż nie znający swoich praw delikwent posypie się jakoś na pierwszym przesłuchaniu i potem można będzie na tym budować jakieś oskarżenie. Istotne jest również to, iż samo tylko wezwanie na komisariat dla zwykłego człowieka jest mocno stresujące. Ja byłem wzywany wiele razy i mnie akurat to już nie stresuje, a bardziej motywuje do działania, ale zwykły człowiek, który nie bywa wzywany na policję, może się takim wezwaniem lub prokuratura często stosuje metodę wzywania na przesłuchanie SMS-em lub telefonicznie. SMS-y nie są poprawną formą wezwania i nie należy traktować ich zobowiązująco. Również nie należy podejmować żadnych rozmów z policjantem lub prokuratorem przez telefon. Po prostu należy się od razu rozłączyć. Wezwanie powinno przyjść pocztą lub powinno zostać wręczone osobiście przez policjanta, którego tożsamość możemy zweryfikować. Wszelkie rozmowy powinny toczyć się również tylko w sytuacji, gdy możemy zweryfikować tożsamość rozmówcy. Przez telefon nie ma możliwości zweryfikowania tożsamości dzwoniącego. Policja edukuje w swych materiałach aby nie dawać się oszukiwać metodą „na dzwoniącego policjanta”. Ja wszelkie tego typu numery telefonów dodaje do blokowanych bez analizowania kto rzeczywiście wezwanie na przesłuchanie na komisariacie policji wysyłane jest pocztą w formie zwykłego awizo za potwierdzeniem odbioru. Jeżeli nie odbierzemy z poczty w przeciągu 14 dni awizowanego wezwania to wróci ono na komisariat z adnotacją „nie odebrano w terminie„. Każdy ma prawo wyjechać i nie odebrać wezwania. Jeżeli natomiast stwierdzimy na poczcie wprost, że awiza nie odbieramy to wówczas wróci ono na komisariat z adnotacją „odmowa odbioru„, co może stanowić okazję dla policji do nałożenia na nas kary do 10 000 zł za niestawiennictwo (art. 285 Kodeksu Postępowania Karnego). Podobnie będzie w przypadku zwykłego nieuzasadnionego wspomnieć, że w polskim prawie ciągle funkcjonuje mocno kontrowersyjna instytucja zwana „fikcją doręczeń”. Polega ona na tym, że pismo dwukrotnie awizowane uznaje się za doręczone, pomimo iż adresat go nie odebrał. Uważam stosowanie fikcji doręczeń w przypadku wezwania na policję za mocno wątpliwe i łatwe do podważenia. Policja ma spore uprawnienia i przez to sposoby na dostarczenia wezwania. Każdy rejon kraju ma swojego dzielnicowego, który powinien potrafić dostarczyć wezwanie w swoim rewirze. Wykorzystywanie tzw. fikcji doręczeń przez lokalny komisariat, w przypadku gdy stale przebywamy pod tym samym adresem, byłoby dla policji kompromitujące. Krótko rzecz ujmując, ewentualne powoływanie się przez policję na instytucję „fikcji doręczeń” powinno być, przy jej możliwościach dotarcia do obywatela, mało wiarygodne dla przypadku nałożenia przez policję kary grzywny za niestawiennictwo, należy złożyć pisemnie zażalenie na takie postanowienie do sądu rejonowego w terminie 7 dni od odebrania pisma. W zażaleniu należy wskazać powody niestawiennictwa oraz żądanie uchylenia kary grzywny. Jeżeli z jakiegoś powodu nie otrzymamy lub nie odbierzemy postanowienia o nałożeniu kary grzywny to wówczas zapewne sprawa trafi do egzekucji komorniczej. W takim wypadku należy złożyć w sądzie pozew przeciwegzekucyjny. W pozwie należy wskazać niezasadność kary oraz fakt, iż postanowienie o nałożeniu kary nie zostało nam nigdy fizycznie doręczone. Można również złożyć wniosek o umorzenie kary ze względu na trudną sytuację materialną. Jeżeli postępowanie nie zostanie umorzone, to wtedy należy odwołać się od postanowienia oddalającego do sądu wyższej instancji. W ostateczności, jeżeli wszystkie sposoby zawiodą, a egzekucja komornicza okaże się bezskuteczna, to wówczas sąd może zamienić karę grzywny na prace doprowadzenie na policjęJeżeli nie odbierzemy nigdy wezwania, to prokurator może zarządzić przymusowe aresztowanie i doprowadzenie na przesłuchanie. Takie doprowadzenie narusza w drastyczny sposób nasze konstytucyjne prawo do wolności. Wydanie zarządzenia przez prokuratora o naszym doprowadzeniu stanowi dla niego ogromne ryzyko zawodowe i z pewnością nie wyda takiego zarządzenia w sprawie błahej lub przy słabym materiale dowodowym. Bezprawne zatrzymanie jest przestępstwem określonym w art. 189 kodeksu karnego i podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Ponadto bezpodstawne zarządzenie o zatrzymaniu i doprowadzeniu na komisariat jest nadużyciem uprawnień przez prokuratora (art. 231 kodeksu karnego) i podlega karze do 3 lat. Rozsądny prokurator nie będzie ryzykował i nie wyda takiego zarządzenia pochopnie. Według mnie, w sprawie błahej, nie wyda takiego zarządzenia próba zatrzymania obywatela odbywa się o 6 rano. Wtedy delikwent zwykle śpi i zbudzony nie ma głowy do kombinowania. Pomiędzy 22 a 6 rano jest to zabronione. Policja przychodzi więc o 6 rano i dzwoni do drzwi. Jeżeli nikt nie otwiera to niewiele mogą zrobić. Drzwi wyważyć bez poważnego uzasadnienia nie mogą. Nawet jeżeli ktoś otworzy drzwi to policja może wejść bez nakazu do mieszkania tylko w sytuacji, gdy jest uzasadnione podejrzenie ukrywania się w nim przestępcy lub jest szansa znalezienia przedmiotów pochodzących z przestępstwa. Jeżeli drzwi otworzy ktoś inny niż wzywany świadek to wejść bez pozwolenia nie mogą nawet jeżeli podejrzewają, że w mieszkaniu świadek aktualnie przebywa. Jeżeli natomiast drzwi otworzy sam świadek to wówczas będzie już musiał udać się z nimi na komisariat celem bez zgody sądu powinno trwać do 48 godzin. W tym czasie powinny zostać przeprowadzone wszystkie czynności z zatrzymanym. Podczas zatrzymania policja musi podać przyczynę i podstawę prawną. Na nasze żądanie, muszą powiadomić osobę najbliższą lub zakład pracy o naszym zatrzymaniu. Zatrzymany powinien być traktowany godnie i humanitarnie. Ulubiona zabawa polskich policjantów i policjantek w rozbieranie do naga zatrzymanych jest naruszeniem godności człowieka i kwalifikuje się do pozwu o odszkodowanie ze skarbu państwa. Zatrzymany ma prawo do niezwłocznego kontaktu z adwokatem. Może również zażądać zbadania przez lekarza. Jeżeli zażąda badania lekarskiego i bezpośredniej rozmowy z adwokatem to wówczas mało prawdopodobne jest by policja zdążyła ze wszystkim w 48 godzin. Wszelkie uchybienia policji należy wykorzystać w skargach i zażaleniach. W terminie 7 dni należy złożyć do sądu zażalenie na zatrzymanie. Tak jak wspomniałem wcześniej, w terminie roku od wyroku uniewinniającego lub umorzenia sprawy, należy złożyć do sądu okręgowego pozew o odszkodowanie ze skarbu państwa za bezprawne zatrzymanie. W przypadku bezpodstawnego zarządzenia o zatrzymaniu, należy również złożyć do prokuratury krajowej zawiadomienie o popełnieniu przez prokuratora przestępstwa z art. 189 i 231 kodeksu karnego. Jeżeli prokuratura odmówi lub umorzy sprawę, należy złożyć w sadzie karnym prywatny akt oskarżenia przeciwko świadka podczas przesłuchaniaZwykle pierwsze przesłuchanie odbywa się w charakterze świadka. Daje to policji większe, niż w przypadku podejrzanego, możliwości wyciągnięcia z obywatela obciążających go informacji. Świadek ma mniejsze prawa niż podejrzany. Nawet jeżeli jesteśmy o coś podejrzani to i tak będą chcieli nas przesłuchać na początku w charakterze świadka. Główna różnica jest taka, że świadek podlega odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i może odmówić zeznań tylko w ściśle określonych okolicznościach. W niniejszym artykule zakładam, że wezwanie w charakterze świadka dotyczy ewentualnego postawienia właśnie nam zarzutów. Zeznając w charakterze świadka powinniśmy pamiętać o trzech zasadniczych prawach:Możemy odmówić składania zeznań jeżeli sprawa dotyczy najbliższej odmówić odpowiedzi na konkretne pytanie, wtedy gdy odpowiedź naraża nas lub najbliższą rodzinę, na odpowiedzialność karną, hańbę, szkodę majątkową albo spowodować naruszenie prawnie chronionej tajemnicy jesteśmy pytani o sytuację lub fakt, którego przebiegu nie pamiętamy to wówczas należy stwierdzić, że na pytanie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć ze względu na braki w pamięci. Mamy do tego pełne jako świadka osoby, której policja zamierza postawić zarzuty jest dużym nadużyciem. Niestety policja stosuje to nagminnie, gdyż świadek ma mniejsze prawa przy przesłuchaniu. Trzeba się bronić przed takim nadużyciem. Radzę więc po prostu odmawiać odpowiedzi na pytania powołując się na niepamięć lub ostatecznie na to, iż odpowiedź naraża nas lub osobę bliską na odpowiedzialność karną. Nie musimy przy tym uzasadniać o jakie przestępstwo lub wykroczenie w charakterze świadka na komisariacie policjiKażde postępowanie prowadzone na policji odbywa się pod nadzorem prokuratury. To określony prokurator decyduje o wezwaniu, przesłuchaniu, postawieniu zarzutów, wysłaniu aktu oskarżenia etc. Policja w zasadzie sama, bez pozwolenia prokuratury, zbyt wiele zrobić nie może. Zawsze każdą sprawę nadzoruje konkretny prokurator. Często prokurator wręcz przygotowuje pytania, które zadać ma prowadzący przesłuchanie przesłuchaniu należy pamiętać o tym, że policjanci bez przerwy kłamią. Dla policjanta kłamstwo to narzędzie, które pozwala mu uzyskać obciążające zeznania. Nie wolno dawać wiary w to co mówią oraz temu co obiecują. Często starają się nakłonić delikwenta do przyznania się do określonego czynu karalnego, obiecując przysłowiowe „gruszki na wierzbie”, a więc zmniejszenie kary, umorzenie etc. To zwykła ściema. W prawodawstwie polskim nie ma tzw. „umowy obrończej”, którą znamy z filmów amerykańskich. W Polsce nie ma możliwości zawarcia ugody z policją czy prokuraturą. Ani policja, ani nawet prokuratura, nie decyduje o winie i nie ma wpływu na wymiar kary. O tym decyduje sąd karny. Policja i prokuratura może jedynie zaproponować określoną karę w akcie oskarżenia kierowanym do sądu, ale sąd i tak wymierzy karę według własnego uznania. O tym, co policja lub prokuratura naobiecywała na przesłuchaniu, sąd nigdy nawet się nie dowie, gdyż nie znajdzie się to w aktach jeżeli ktoś jest winny to w ramach obrony nie powinien się do niczego przyznawać podczas przesłuchania na policji. Nic mu to konkretnego in plus nie da. Pomoże policji jedynie w oskarżeniu samego siebie i poprawi im statystyki. Jeżeli ktoś liczy na ulgowe traktowanie w związku z przyznaniem się do winy, to najlepiej niech się przyzna już przed samym sądem karnym, nawet na ostatniej rozprawie. Będzie wówczas znał przebieg procesu, zeznania i nastawienie przesłuchania na policji sporządzany jest pisemny protokół. Protokół powinniśmy podpisać aby potwierdzić zawarte tam zeznania. Należy więc protokół przeczytać i jeżeli wszystko się zgadza, podpisujemy go. Niekiedy zdarza się, że przesłuchujący ma swoją tendencyjną koncepcję wpisywania naszych zeznań do protokołu. Krótko mówiąc przeinacza nasze zeznania by uzyskać określony efekt. Zdarzało mi się to za każdym razem na Komisariacie Policji Warszawa Białołęka. W takiej sytuacji należy żądać sprostowania protokołu. Jeżeli policjant odmówi sprostowania to wówczas mamy prawo protokołu nie podpisać i na tym przesłuchanie się nie podpisujemy protokołu, który jest zasadniczo niezgodny z naszymi zeznaniami i nas obciąża. Często stosowanym przez policję mykiem w protokołach jest zamieszanie sprostowania w taki sposób, że poprzednia wadliwa treść pozostaje, a obok dopisywania jest nowa treść z dopiskiem „sprostowano” (Komisariat Warszawa Białołęka). Takiego protokołu też nie podpisujemy. Protokół ma stanowić dokładnie odzwierciedlenie tego co chcemy zeznać, a nie historię poprawek. Niepodpisany protokół nie będzie mógł być wiarygodnym dowodem w sprawie, jednakże nie podpisanie protokołu nie hamuje postępowania i możliwości postawienia zarzutów. Świadek nigdy nie otrzymuje kopii protokołu ze swoich zeznań oraz nie jest informowany o umorzeniu postępowania. Jeżeli zeznawaliśmy jako świadek i przez miesiąc czy dwa od tego momentu nie otrzymaliśmy ponownego wezwania na komisariat, to znaczy że postępowanie względem nas niemal na pewno zostało zarzutów i prawo do obrońcyJeżeli prokuratura i policja zbiorą na nas wystarczająco dużo dowodów lub co gorsza sami przyznamy się do winy to wówczas stawiają nam zarzuty. Od tego momentu stajemy się stroną postępowania ze statusem podejrzanego. Takiemu podejrzanemu przysługuje sporo znanym prawem jest prawo do obrońcy. Może to być obrońca z wyboru lub z urzędu. Jeżeli nie jesteśmy w stanie ponieść kosztów ustanowienia obrońcy, to wówczas możemy ubiegać się o zwolnienie z kosztów jego ustanowienia. Należy pamiętać, że nawet w przypadku zwolnienia z kosztów, sąd może na koniec obciążyć nas wynagrodzeniem obrońcy, gdy uzna, że zwolnienie z kosztów było niesłuszne. Obrońca z urzędu otrzymuje znormatyzowane wynagrodzenie. Przy prostych sprawach jest to kilkaset złotych. Dla adwokata nie jest to wielka kwota i niestety przekłada się to na jego zaangażowanie w o ustanowienie obrońcy z urzędu oraz zwolnienie z kosztów ustanowienia tego obrońcy [pobierz PDF] [pobierz DOC]Odradzam wnioskowanie o obrońcę z urzędu w sytuacji, gdy pozostajemy na wolności, mamy dostęp do internetu i możemy sami pisać wnioski procesowe. W polskich realiach obrońca z urzędu opłacany według norm prawem przepisanych to według mnie zwykła lipa. Wygląda to tak, że na nasze żądanie policja kieruje wniosek o wyznaczenie obrońcy do sądu karnego. Potem konkretnego obrońcę wskazuje na zlecenie sądu – rada adwokacka. Z doświadczenia wiem, że w rzeczywistości to pole do nadużyć i zwykłej korupcji. Często sprawy trafiają z ustawki do adwokatów wyspecjalizowanych właśnie w zarabianiu masowym na pełnomocnictwach z urzędu. Taki adwokat spraw z urzędu bierze maksymalnie dużo i sam nie jest w stanie ich wszystkich prowadzić. Ma do dyspozycji całe rzesze młodych adwokatów na praktyce i to im przekazuje sprawy na zasadzie tzw. pełnomocnictwa substytucyjnego. Ci z kolei wyręczają się dalej i wspomagają aplikantami adwokackimi. W efekcie wyznaczonego adwokata nigdy nie widzimy na oczy a pojawiają się za to młodzi pełnomocnicy substytucyjni lub aplikanci. Aplikant adwokacki posiada wiedzą głównie teoretyczną. Zbiera on po prostu doświadczenie na obronach z urzędu. Takiego aplikanta widzimy po raz pierwszy pięć minut przed rozprawą. Jego wiedza o naszej sprawie ogranicza się jedynie do przeczytania dodać, że posiadając adwokata, odbieramy sobie również pewne istotne przywileje procesowe np. nasze pisma nie mogą być dotknięte brakami formalnymi bo jesteśmy reprezentowani przez tzw. „profesjonalnego pełnomocnika”. Często też pisma procesowe sąd wysyła tylko do naszego normatywnie adwokaci z urzędu idą zwykle na masówkę i prowadzą na raz dziesiątki spraw. Nie odbierają telefonów. Ignorują pisma otrzymane z sądu. Kompletnie nie interesują się sprawą merytorycznie i są nastawieni na to by ciągnąć ją jak najdłużej, gdyż wówczas otrzymują więcej pieniędzy za kolejne rozprawy. Nie wywiązują się ze swoich obowiązków np. z napisania ustalonego pisma procesowego w jest inna niż wygląda to w telewizji. W sprawach medialnych często adwokatami z urzędu są renomowani adwokaci. Dla nich sprawa medialna to reklama i budowanie wizerunku etc. W przypadku spraw mało medialnych adwokat z urzędu to zazwyczaj zwykłe podejrzanegoOprócz prawa do obrońcy, podejrzany ma wiele innych praw. Oto najważniejsze z do odmowy składania zeznań w ogólności lub do odmowy odpowiedzi na konkretne pytania bez podania przyczyny. Nie mamy obowiązku dostarczania dowodów na samego siebie i możemy odmówić zeznań w części lub w do składania fałszywych zeznań, jeżeli służy to naszej obronie. To organa ścigania mają nam udowodnić winę a my możemy bronić się na wszelkie sposoby, nawet do złożenia,w toku przesłuchania, wyjaśnień na piśmie. Daje to możliwość pełnego ustosunkowania się do zarzutów w sytuacji, gdy przesłuchanie wydaje się nam tendencyjne. Przesłuchujący może z ważnych przyczyn, odmówić nam prawa do wyjaśnień na piśmie. Takie ograniczenie podlega kontroli do żądania sporządzenia pisemnej informacji jakie fakty i dowody zostały przyjęte za podstawę zarzutów. Bardzo ważny wniosek. Dzięki niemu dowiemy się na jakich konkretnie dowodach prokuratura chce oprzeć ewentualny akt oskarżenia. W przypadku naciąganych zarzutów zwykle właśnie z tym wnioskiem policja oraz prokuratura ma spore problemy. Jeżeli unikają konkretów to znaczy, że sami nie wierzą w swoje zarzuty i niewiele mają. Niestety w Polsce prokurator lub policjant nie ponosi żadnej odpowiedzialności za bezpodstawne zarzuty czy bezpodstawny akt oskarżenia. W efekcie często wolą wystosować akt oskarżenia niż przyznać do błędu i wycofać z zarzutów. Jak już postawią zarzuty to zrobią wszystko by się z nich nie o sporządzenie pisemnej informacji jakie fakty i dowody zostały przyjęte za podstawę zarzutów [pobierz PDF] [pobierz DOC]Prawo do wnioskowania o dostęp do akt i sporządzenia ich fotokopii. Dzięki wglądowi w akta możemy zapoznać się z całym postępowaniem, a więc z dokumentacją dowodową i zeznaniami. W toku postępowania przygotowawczego zgodę na wgląd w akta wydaje prokurator prowadzący. Może on (w skrajnym przypadku) ograniczyć wgląd tylko do części akt dotyczących czynności z naszym udziałem. Na taką decyzję służy o udostępnienie akt sprawy [pobierz PDF] [pobierz DOC]Prawo żądania odpisu protokołu z przesłuchania. Możemy też złożyć wniosek o wgląd w akta i samemu sporządzić fotokopię protokołu, jednakże zajmie to więcej czasu, gdyż wymaga decyzji prokuratora i wizyty na komisariacie lub w o odpis protokołu z przesłuchania [pobierz PDF] [pobierz DOC]Prawo do zażalenia wszystkich postanowień, zarządzeń i innych czynności naruszających nasze prawa. Zażalenia na postanowienia policjanta prowadzącego postępowanie składamy do nadzorującego prokuratora. Zażalenia na prokuratora składamy do prokuratora nadrzędnego, chyba że ustawa przewiduje, że należy je wnosić do sądu. Prawo do składania wniosków o przeprowadzenie czynności w postępowaniu przygotowawczym. Bardzo istotne uprawnienie podejrzanego. Przykładowe wnioski do pobrania:Wniosek o dołączenie i przeprowadzenie dowodu z dokumentu [pobierz PDF] [pobierz DOC]Wniosek o zabezpieczenie dowodu w sprawie w postaci nagrań z monitoringu [pobierz PDF] [pobierz DOC]Wniosek o przesłuchanie świadków [pobierz PDF] [pobierz DOC]Powyższe wnioski o przeprowadzenie czynności mogą zostać nieuwzględnione przez prowadzącego postępowanie jeżeli uzna, że nic nie wniosą do sprawy. Jeżeli się z tym nie zgadzamy, to podczas procesu w sądzie karnym możemy podnosić kwestie ignorowania istotnych wniosków dowodowych lub nie przeprowadzenia istotnych wnioskowanych czynności przez prowadzącego postępowanie. Należy również o tym napisać w ewentualnej wnioski najlepiej składać w biurze podawczym prokuratury nadzorującej postępowanie. Aby móc to zrobić, powinniśmy znać prokuratorską sygnaturę DS postępowania. Powinien podać ją nam policjant prowadzący sprawę. Sygnaturę DS podajemy we wniosku i wówczas taki wniosek możemy złożyć w biurze podawczym prokuratury. Można również złożyć wniosek u policjanta dyżurnego komisariatu, na którym prowadzone jest postępowanie. Wystarczy wtedy podać sygnaturę KP postępowania na komisariacie (znajduje się na wezwaniach). Optymalnym jest podanie obu sygnatur. Wnioski przygotowujemy w dwóch identycznych podpisanych egzemplarzach. Jeden egzemplarz jest dla organów ścigania. Na drugim osoba przyjmująca pismo musi się podpisać i przybić pieczątkę instytucji. Ten egzemplarz jest dla nas na dowód złożenia. Może przydać się w sądzie lub przy składaniu ewentualnej postępowania przygotowawczegoJeżeli prokuratura uzna, że nie ma kompletnie szans na skazanie to wówczas powinna umorzyć postępowanie. Niestety jednak, tak jak pisałem powyżej, bezpodstawne zarzuty czy bezpodstawny akt oskarżenia, nie wiążą się z żadną odpowiedzialnością dla prokuratora. Zwykle więc prokurator nie chce przyznać się do błędu i brnie w akt oskarżenia licząc na to, iż pomocny sędzia wybawi go z problemu niskim wyrokiem nakazowym. Polska rzeczywistość to nie amerykański film. Prawda jest taka, że obecnie sędziowie chętnie pomagają prokuratorom idąc im na rękę w ten czy inny sposób. Przecież mają tego samego przełożonego – Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro. Widać to chociażby po statystykach oddaleń zażaleń na postanowienia prokuratury. W zasadzie wszyscy młodzi sędziowie powołani za prezydentury Andrzeja Dudy uwalają wszystkie takie zażalenia po kieruje więc akt oskarżenia do sądu i od tego momentu nasz status zmienia się z osoby podejrzanej na osobę oskarżoną. Przed skierowaniem aktu oskarżenia do sądu mamy prawo do końcowego zaznajomienia się z aktami postępowania. Kopię samego aktu oskarżenia otrzymujemy pocztą już z sądu procesu przed sądem karnymPodczas procesu karnego w sądzie, oskarżony zachowuje najważniejsze prawa, a więc:Prawo do obrońcy z urzędu oraz zwolnienie z kosztów ustanowienia tego dostępu do akt i sporządzenia ich do odmowy składania zeznań w ogóle lub do odmowy odpowiedzi na konkretne pytania bez podania do składania fałszywych zeznań, jeżeli służy to naszej do składania pism do przeprowadzenia nowego do wnioskowania o przesłuchanie nasza wina nie budzi wątpliwości, to w prostych sprawach, w których możliwe jest orzeczenie kary grzywny lub ograniczenia wolności, sąd może bez przeprowadzania rozprawy „zaproponować” tzw. wyrok nakazowy (grzywna lub prace społeczne). Wyrok nakazowy otrzymuje się przesyłką poleconą. Jeżeli nie zgadzamy się z wyrokiem nakazowym to należy w terminie 7 dni złożyć do sądu sprzeciw od wyroku nakazowego. Sprzeciwu nie trzeba uzasadniać. W wyniku sprzeciwu, wyrok nakazowy utraci moc, a sprawa będzie rozpoznawana w normalnym postępowaniu karnym przed nasza wina nie budzi wątpliwości i popełniliśmy przestępstwo zagrożone karą do 15 lat, to przed zakończeniem pierwszego przesłuchania wszystkich oskarżonych w sądzie karnym, można przyznać się do winy i złożyć wniosek o wydanie wyroku skazującego oraz wymierzenie określonej kary. Jest to tzw. dobrowolne poddanie się karze. Sąd może uwzględnić wniosek, jeżeli nie sprzeciwi mu się prokurator oraz strona podczas postępowania przygotowawczego rażąco naruszano nasze prawa lub cała sprawa jest przykładem czysto politycznego nękania określonej grupy społecznej to wówczas należy skorzystać z prawa do złożenia na policjanta możemy kierować do Komendy Głównej Policji. Taka skarga zostanie potem przekazana zgodnie z właściwością do Biura Spraw Wewnętrznych Policji, Naczelnika Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji i/lub Komendanta Rejonowego na prokuratora możemy skierować do Prokuratury Krajowej. Taka skarga zostanie potem przekazana zgodnie z właściwością do Prokuratury Regionalnej, Prokuratury Okręgowej oraz do Rzecznika Dyscyplinarnego zapoznaniu się ze skargą przeprowadzone zostanie postępowanie kontrolne. O jego wynikach zostaniemy powiadomieni o odszkodowanie za niesłuszny akt oskarżenia lub niesłuszne zarzutyJeżeli naruszono w jakikolwiek sposób nasze prawa podczas postępowania przed organami ścigania to istnieje możliwość pozwania w trybie cywilnym o odszkodowanie komendanta komisariatu policji lub prokuratora rejonowego, jako przedstawicieli skarbu państwa. W obecnym stanie prawnym trzeba jednak udowodnić bezprawność działania policji lub prokuratury co jest trudne. Niestety postępowanie takie jest przy tym kosztowne, gdyż opłata sądowa wynosi 5% wartości sporu. Można oczywiście ubiegać się o zwolnienie z tej opłaty w przypadku trudnej sytuacji starania by ułatwić pozywanie policji i prokuratury za niesłuszne oskarżenia czy zarzuty. W marcu 2021 roku Senat przyjął propozycję RPO wg. której każdy komu postawiono niezasadne zarzuty lub sporządzono niesłuszny akt oskarżenia będzie mógł dochodzić odszkodowania w trybie karnym, a wiec bez konieczności ponoszenia sporych kosztów. Otworzy to drogę do pozywania w trybie karnym Komendantów Komisariatów i Prokuratorów Rejonowych już za samo niesłuszne postawienie zarzutów lub niesłuszny akt oskarżenia. Przyjęcie tego prawa będzie gigantycznym krokiem w kierunku walki z agresją systemu represji Ziobry i Kaczyńskiego. Zbigniew Ziobro dwa lata sabotował ten projekt ale Senat zmiany przyjął. Teraz projekt trafi do Sejmu. (radek07)w sumie podejrzany jest w lepszej sytuacji bowiem może poprostu odmówić podpisania czegokolwiek z protokołem przesłuchania włącznie ;-) to "ograny numer" -oczywiście niezgodny z prawem, że pomimo wszelkich przesłanek do postawienia zarzutów przesluchuje się kogoś w charakterze świadka aby jak najwięcej z niego wydobyć...Świadek też ma prawo odmówił złożenia podpisu. Ponadto de facto w takowej sytuacji korzysta tak samo jak pokrzywdzony z szerokiego prawa do obrony- art. 183 tegoż mu nie zapewnia- nie gwaratuje pełnej realizacji obrony- wobec tego nawet zeznania złozlone umyślnie fałszywie nie powodują pociągnięcia do odpowiedzialności karnej- pouczenie to zwykła fikcja Z DNIA 20 WRZEŚNIA 2007 KZP 26/07Nie popełnia przestępstwa fałszywych zeznań (art. 233 § 1 ktoumyślnie składa nieprawdziwe zeznania dotyczące okoliczności mającychznaczenie dla realizacji jego prawa do obrony (art. 6 Prezes SN L. SN M. Gierszon (sprawozdawca),WSO (del. do SN) T. Prokuratury Krajowej: A. Najwyższy w sprawie Andrzeja Ś., Mariusza O., Sylwii Z.,Agnieszki K. i Izabeli S., po rozpoznaniu, przekazanego na podstawie § 1 przez Sąd Okręgowy w Ł., postanowieniem z dnia 25 kwietnia2007 r., zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczej wykładniustawy:„1. Czy osoba przesłuchiwana w sprawie w charakterze świadka w postępowaniutoczącym się in rem o przestępstwo, którego popełnienie możezostać jej zarzucone, złoży fałszywe zeznania w tym lub innym postępowaniuco do okoliczności związanych z tym przestępstwem lub działalnościąprzestępczą w obawie przed grożącą odpowiedzialnością karną – korzystaz prawa do obrony, jak osoba podejrzana (art. 6 polegającego nabraku obowiązku dostarczenia dowodów na swoją niekorzyść (art. 71 § 1 infine – nemo se ipsum accusare tenetur);22) czy w opisanej sytuacji procesowej, złożenie zeznania w charakterzeświadka, przy prawidłowym pouczeniu o art. 183 § 1 które ze względuna ich treść wypełniłyby znamiona czynu z art. 233 § 1 – nie uwalniajątakiej osoby od odpowiedzialności karnej?”u c h w a l i ł udzielić odpowiedzi jak Z A S A D N I E N I EPrzedstawione Sądowi Najwyższemu zagadnienia prawne ujawniłysię w następującej sytuacji z dnia 11 października 2006 r., Sąd Rejonowy w Ł. uniewinniłSylwię Z., Agnieszkę K. i Izabelę S. od zarzucanych im czynów określonychw art. 233 § 1 polegających na tym, że będąc uprzedzone oodpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy,podczas składania zeznań mających służyć za dowód w śledztwie ProkuraturyOkręgowej w K., podały nieprawdę twierdząc, że w okresie bezpośredniopoprzedzającym termin egzaminu wstępnego na Akademię Medycznąw 2000 r., nie miały dostępu do treści pytań egzaminacyjnych obowiązującychna egzaminie, jak również nie proponowały nabycia tego testuinnym samym wyrokiem, Sąd Rejonowy w Ł. uznał oskarżonych AndrzejaŚ. i Mariusza O. za winnych tego, że będąc uprzedzeni o odpowiedzialnościkarnej za zeznawanie nieprawdy lub zatajanie prawdy, podczasskładania zeznań mających służyć za dowód w powyżej opisanym śledztwie,podali nieprawdę, że w okresie bezpośrednio poprzedzającym terminegzaminu wstępnego na Akademię Medyczną w 2000 r. nie proponowalinabycia pytań innym osobom, to jest występków określonych w art. 233 § za popełnienie których skazał ich na kary 6 miesięcy pozbawieniawolności. Ich wykonanie na podstawie art. 69 § 1 i art. 70 § 1 warunkowozawiesił na okres 2 tego wyroku apelacje wnieśli: prokurator (co do wszystkich oskarżonych)oraz obrońca oskarżonych Andrzeja Ś. i Mariusza obu tych apelacjach podniesiono zarzuty błędu w ustaleniach faktycznychprzyjętych za podstawę wyroku, a ponadto obrońca zarzucił teżmającą wpływ na treść wyroku obrazę przepisów art. 5 § 1 oraz art. apelacje w dniu 25 kwietnia 2005 r. Sąd Okręgowy w że w sprawie wyłoniły się zagadnienia prawne wymagające zasadniczejwykładni ustawy, które sformułował w pytaniach powołanych na Okręgowy, przekazując je – w trybie art. 441 § 1 – do rozstrzygnięciaSądowi Najwyższemu, w uzasadnieniu postanowienia aprobowałpogląd wyrażany od dawna w orzecznictwie i piśmiennictwie, żepodmiotem przestępstwa fałszywych zeznań nie może być oskarżony, podejrzany,ani też obwiniony we własnej sprawie. Równocześnie przedstawiłwątpliwość, czy z przywileju bezkarności złożenia fałszywych zeznań korzystarównież osoba, która złożyła je jako świadek w postępowaniu, w którymustalone ostatecznie okoliczności dają podstawę do zasadnego podejrzewaniao popełnienie przestępstwa i z tego powodu mogła jej towarzyszyćw czasie składania zeznań obawa przed odpowiedzialnością następnie przekonanie, że stwierdzone w sprawie okoliczności pozwalająuznać, iż oskarżeni „mieli pełną świadomość co do nielegalnościudostępnionych im testów, z którymi nie mieli prawa do zapoznania sięprzed egzaminem na uczelnię” i przez to „mieli powody do obaw, że i oniwspółuczestniczyli w procederze przecieku i rozpowszechniania testów”.4W związku z tymi pytaniami Sądu Okręgowego w Ł., Prokurator ProkuraturyKrajowej w piśmie z dnia 5 lipca 2007 r., wniósł o udzielenie odpowiedzina pierwsze z postawionych pytań, tak jak w uchwale Sądu Najwyższegoz dnia 26 kwietnia 2007 r., wydanej w sprawie I KZP 4/07, to jestuznanie, że: „Nie ponosi odpowiedzialności karnej na podstawie art. 233 §1 osoba, która przesłuchana została w charakterze świadka, wbrewwynikającemu z art. 313 § 1 nakazowi przesłuchania jej w charakterzepodejrzanego”, a nadto o odmowę podjęcia uchwały w pozostałym uzasadnieniu swojego stanowiska Prokurator zauważył „istotnemankamenty postanowienia Sądu Okręgowego zarówno co do redakcji zadanychSądowi Najwyższemu pytań, jak i w odniesieniu do treści uzasadnienia”.Niemniej jednak aprobował przekonanie tego Sądu, co do wyłonieniasię w sprawie przy rozpoznawaniu środka odwoławczego problemuprawnego wymagającego zasadniczej wykładni Najwyższy zważył, co sformułowania pytań przez Sąd Okręgowy w Ł. oraz treśćargumentacji przytoczonej na ich uzasadnienie, powodują niezbędnymprzypomnienie w tym miejscu, że zgodnie z treścią art. 441 § 1 sądodwoławczy może przekazać Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienieprawne, ale tylko wówczas, gdy wymaga ono zasadniczej wykładniustawy i jeżeli wyłoni się przy rozpoznawaniu środka kumulatywne spełnienie wszystkich określonych treścią tego przepisuprzesłanek umożliwia rozstrzygnięcie przez Sąd Najwyższy przedstawionegow tym trybie zagadnienia prawnego. Oceniając przedstawioneprzez Sąd Okręgowy w Ł. pytania, w kontekście wspomnianych wymogów,zauważyć należy, że tylko pierwsze z nich czyni im zadość. Dotyczy ono(mimo ułomności redakcyjnej) wątpliwości Sądu Okręgowego, które wyłoniłysię przy rozpoznawaniu apelacji. Ich charakter sprawia, że rozstrzygnię5cie podniesionej kwestii prawnej, warunkuje sposób orzekania w przedmiocieodpowiedzialności karnej odczytanie jego treści, w kontekście niektórych tez wyłożonychw uzasadnieniu postanowienia, może wprawdzie wywołać przekonanie,że dotyczy ono wprost takiego zagadnienia prawnego, które – tak ujęte– nie budzi w istocie „poważnych”, a nawet „żadnych” wątpliwości sądu,który je jednak na to, że przy ocenie, czy spełnione są warunkiokreślone w art. 441 § 1 należy brać pod uwagę nie tylko samo sformułowanepytanie, ale i kompletność przedstawionej na jego uzasadnienieargumentacji. Właśnie poprzez taką analizę, uznać należy zagadnienie,które dostrzegł Sąd Okręgowy, formułując pierwsze pytanie, za budzącepoważne wątpliwości. Mianowicie: czy osoba która może być podmiotemodpowiedzialności karnej będąc przesłuchana w charakterze świadka, pouprzedzeniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznańoraz pouczeniu o uprawnieniach z art. 183 § 1 i z nich nie korzystając– popełnia występek fałszywych zeznań (art. 233 § 1 wówczas,gdy co do okoliczności mających znaczenie dla ustalenia jej odpowiedzialnościkarnej, składa te zeznania zagadnienie prawne było przedmiotem rozstrzygnięciawspomnianej uchwały Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 2007 r., I KZP4/07, OSNKW 2007, z. 6, poz. 45. W sprawie tej, odpowiadając w istociena podobnie sformułowane pytanie dotyczące składania fałszywych zeznańprzez osobę, której zachowanie jest przedmiotem postępowaniaprzygotowawczego zakończonego w fazie in rem, i dopuszczalności realizowaniaprzez nią – w tych okolicznościach – prawa do obrony tylko w zakresieuprawnień określonych w art. 183 § 1 Sąd Najwyższy stwierdził:„Nie ponosi odpowiedzialności karnej na podstawie art. 233 § 1 która przesłuchana została w charakterze świadka wbrew wynikającemuz art. 313 § 1 nakazowi przesłuchania jej jako podejrzanego”.W uzasadnieniu tej uchwały Sąd Najwyższy podniósł, że osoba podejrzanamoże być przesłuchana w charakterze świadka, ale tylko do czasu,gdy stan obciążających ją dowodów osiągnie poziom wskazany w § 1 Wówczas powinna być przesłuchana jako podejrzany, uzyskującw ten sposób wszystkie uprawnienia należne takiemu uczestnikowipostępowania. Przesłuchanie takiej osoby w charakterze świadka, z pouczeniemo treści art. 183 § 1 w miejsce pouczenia o przysługującymjej uprawnieniu do składania wyjaśnień, oznaczałoby uzyskanie przezorgan ścigania – wobec odmowy z jej strony udzielenia odpowiedzi na pytanie– informacji o okolicznościach dotyczących odpowiedzialności karnejświadka, w sposób jawnie sprzeczny z regułami procesu. Stąd też, w ocenieSądu Najwyższego, właśnie w treści art. 313 § 1 upatrywać należyzakazu przesłuchania określonej w nim osoby w charakterze innym, jaktylko podejrzanego. Przesłuchanie jej jednak – mimo wszystko – w charakterzeświadka i pozbawienie przez to prawa do korzystania z uprawnieńokreślonych w art. 74 § 1 i art. 175 § 1 skutkuje niemożnościąuznania złożonych przez nią zeznań jako podstawy jej odpowiedzialnościkarnej za występek z art. 233 § 1 Najwyższy rozstrzygając przedstawione mu w niniejszej sprawieprzez sąd odwoławczy zagadnienie prawne w pełni podziela przytoczonąpowyżej uchwałę, jak i argumenty wyrażone na jej uzasadnienie. Zauważyćnależy, że uchwała ta zapadła jednak w innej sytuacji w obu sprawach postępowanie karne zakończyło się jużna etapie postępowania przygotowawczego i to w fazie in rem, postanowieniemo umorzeniu postępowania, ale o ile w sprawie, w której Sąd Najwyższywydał uchwałę w dniu 26 kwietnia 2007 r., I KZP 4/07 stwierdził, żefałszywe zeznania będące podstawą oskarżenia o występek z art. 233 § osoba je składająca, złożyła w charakterze świadka, pomimo że zebranew toku dotychczasowego postępowania dowody „uzasadniały dostatecznepodejrzenie” (art. 313 § 1 popełnienia przez nią występkusfałszowania dokumentu (art. 270 § 1 o tyle w niniejszej sprawie sądodwoławczy jedynie ustalił, iż w chwili przesłuchania w charakterze świadków,późniejsi oskarżeni, mieli trafne przekonanie, że zachowanie, któregodotyczyły składane przez nich zeznania stanowiło problemów przedstawionych w obydwu sprawach jest jednaktaka sama – dotyczy, najogólniej ujmując, zakresu bezkarności fałszywychzeznań złożonych przez osobę, której zachowanie mogło być przedmiotemodpowiedzialności karnej, a więc gdy te zeznania mają znaczenie dla realizacjiprzez nią prawa do obrony (art. 6 do rozważenia tak ujętego zagadnienia, już na wstępiestwierdzić należy, że prawo do obrony jest fundamentalnym prawem obywatelskimgwarantowanym Konstytucją R. P. oraz przepisami konwencjimiędzynarodowych, które Polska podpisała i ratyfikowała, a które przez tostały się częścią wewnętrznego porządku prawnego (art. 8 ust. 2 KonstytucjiR. P.). Przepis art. 42 ust. 2 Konstytucji R. P. gwarantuje każdemu przeciwkokomu jest prowadzone postępowanie karne prawo do obrony, wewszystkich stadiach tego postępowania. W piśmiennictwie podkreśla siędoniosłość tego uprawnienia, które w istocie swej jest „prawem do ochronyjednostki przed wszelkimi ingerencjami w sferę wolności i praw, jakim zagrażabądź ze swej natury powoduje proces karny. Jest to zatem prawo doobrony człowieka, a nie jego roli czy statusu w procesie karnym” (D. Dudek:Konstytucyjna wolność człowieka a tymczasowe aresztowanie, Lublin1999, s. 202). Trybunał Konstytucyjny również przyjmuje szerokie rozumieniekonstytucyjnego prawa do obrony: „jest ono bowiem nie tylko fundamentalnązasadą procesu karnego, ale też elementarnym standardem de8mokratycznego państwa prawnego” (wyrok z dnia 17 lutego 2004 r., SK39/02, OTK-A, 2004, z. 2, poz. 7).Zasadę prawa do obrony w polskim procesie karnym statuuje przedewszystkim art. 6 Jedną z gwarancji tak rozumianego prawa do obronyjest ustanowione w art. 175 § 1 prawo oskarżonego do milczeniaw procesie, wyrażające się w uprawnieniu do odmowy odpowiedzi na poszczególnepytania lub do odmowy składania wyjaśnień, a także unormowanaw art. 74 § 1 reguła nemo se ipsum accusare tenetur. Stosowniedo treści tego ostatniego przepisu oskarżony (podejrzany) nie ma obowiązkudowodzenia swojej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodówna swoją niekorzyść. Z obu tych unormowań wynika zatem brak obowiązkusamooskarżania się, a więc i dostarczania dowodów przeciwko przy tym należy, że ostatni z przepisów stanowi realizacjęwymogu wynikającego z art. 14 ust. 3 lit. g ratyfikowanego przez PolskęMiędzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych ONZ, otwartegodo podpisu 19 grudnia 1966 r. (Dz. U. z 1977 r., Nr 38, poz. 167), wmyśl którego każda osoba oskarżona o popełnienie przestępstwa ma prawo,na zasadzie równości, do niezmuszania do zeznawania przeciwko sobielub do przyznania się do winy. Zgodnie z brzmieniem tego przepisu,należy zatem przyjąć, że zakres zastosowania zasady nemo tenetur, jestszerszy niż gwarancje procesowe oskarżonego (podejrzanego). Chroni onabowiem także każdego uczestnika postępowania karnego, który zobowiązanyjest do składania oświadczeń procesowych (świadka, biegłego, stronypostępowania), a który w razie ujawnienia przestępstwa mógłby być narażonyna odpowiedzialność karną. Chroni zatem potencjalnego podejrzanegojeszcze przed postawieniem mu jakiegokolwiek zarzutu, od momentupopełnienia czynu (por. Z. Sobolewski: Samooskarżenie w świetle prawakarnego (nemo ipsum accusare tenetur) Warszawa 1982 r., s. 11; P. Wiliński:Zasada prawa do obrony w polskim procesie karnym, Kraków 2006 r.,9s. 356). Również Europejski Trybunał Praw Człowieka uznaje prawo domilczenia oraz wolność od samooskarżenia za elementy „składowe międzynarodowychstandardów stanowiących o istocie rzetelnego procesu”,potwierdzając tym samym prawo każdego człowieka do ochrony przed„niestosownymi naciskami ze strony organu przesłuchującego, który dążydo zmuszenia jej do ujawnienia obciążających ją okoliczności”. Takie stanowiskozajął w sprawie Paul Serves przeciwko Francji równocześnieprzy tym uznając za „nielegalną próbę przesłuchania w charakterze świadkaosoby, która z dotychczasowych działań organów może wnioskować, żezłożone przez nią zeznania zostaną wykorzystane w przyszłości przeciwkoniej samej” [wyrok z dnia 20 października 1997 r., RJD 1997 VI, 47 w: M. A. Nowicki: Europejski Trybunał Praw Człowieka, Orzecznictwo,t. 1 (Prawo do rzetelnego procesu sądowego), Kraków 2001, s. 42].W takich uwarunkowaniach konstytucyjnych i karnoprocesowych należyrozważać przedstawione przez Sąd Okręgowy w Ł. pierwsze systemu prawa przejawia się między innymi w tym, że systemtaki opiera się na wspólnych wartościach. Znajdują one wyraz przedewszystkim w zasadach prawnych. Nakaz wykładni przepisów prawa zgodniez zasadami prawnymi, to jedna z reguł wykładni systemowej (por. Wykładnia w orzecznictwie sądów – Toruń 2002, s. 161). Dogeneralnego wymogu interpretacji przepisów prawa w spójny i harmonijnysposób odwołuje się też Trybunał Konstytucyjny, stwierdzając, że: „Interpretator(...) powinien dążyć do takiego tłumaczenia norm, które by tworzyłospójny z prakseologicznego punktu widzenia system” (uchwała z dnia 25stycznia 1995 r., W 14/94, OTK 1995, z. 1, poz. 19).Kierując się tymi wskazaniami w ocenie przedstawionego pytaniaprawnego i przystępując do jego rozstrzygnięcia, zauważyć przede wszystkimnależy zasadnicze różnice sytuacji procesowej świadka i oskarżonego(podejrzanego) jako uczestników postępowania karnego. Świadek jest ob10ciążony ustawowym obowiązkiem składania zeznań i podlega odpowiedzialnościkarnej wówczas, gdy są one fałszywe (chyba że zaistnieją warunkiwyłączenia bezprawności czy bezkarności tego czynu). Oskarżony(podejrzany) natomiast ma prawo odmówić złożenia wszelkich wyjaśnień i,w zasadzie, korzysta z przywileju bezkarności za ich fałszywą treść, a zatemjest zwolniony z obowiązku mówienia prawdy. Takie stanowisko oddawna jest przyjmowane zarówno w piśmiennictwie (por. M. Siewierski:Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 1965 r., s. 178; J. Bafia, K. Mioduski,M. Siewierski: Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 1977, s. 663; B. Kunicka Michalska w: red.: System prawa karnego. Tom IV, O przestępstwachw szczególności, Wrocław, 1989, s. 667), jak i w orzecznictwie ( Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 1991 r., I KZP 12/91,OSNKW 1991, z. 10 12, poz. 46; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21stycznia 1982 r., II KR 338/81, OSNKW 1982, z. 3, poz. 14; wyrok SąduApelacyjnego w Łodzi z dnia 19 czerwca 2001 r., II AKa 74/01, OSPriPr2002, z. 9, poz. 22). Brak jest jakichkolwiek powodów ku temu, by kwestionowaćzasadność tego stanowiska. Istotne dla dalszych rozważań jest tylkoprzypomnienie, że w uzasadnieniu powołanej uchwały z dnia 20 czerwca1991 r., I KZP 12/91, Sąd Najwyższy wyraził trafny pogląd, że „realizacjaprzysługującego oskarżonemu prawa do obrony, z którego korzysta wcałym postępowaniu karnym, nie pozwala na uznanie za przestępstwodziałania w szeroko pojętych granicach tego prawa”.Nie ulega wątpliwości, że wypełnienie znamion normy sankcjonowanej,chociaż wskazuje na bezprawność karną takiego zachowania, bezprawnościtej jednak nie przesądza. Norma taka jest bowiem składnikiemcałości porządku prawnego i musi być z nim zharmonizowana (por. Prawo karne, Warszawa 1986, s. 136). Nie do pomyślenia byłabybowiem sytuacja, w której prawo formułowałoby zakaz prawnokarny określonegozachowania i równocześnie zezwolenie, a czasem wręcz nakaz11identycznego zachowania. Bezprawność bowiem jako cecha negatywnaczynu zabronionego prawnokarnie musi być oceniana w kontekście całegosystemu prawa, a nie jedynie przez typizację przewidzianą w określonymprzepisie. Przepis prawa (niekoniecznie karnego) może zezwalać na zachowaniewyczerpujące znamiona czynu zabronionego stypizowane przezkonkretną normę prawnokarną (por. M. Filar w: O. Górniok red.: Kodekskarny. Komentarz, Warszawa 2006, s. 67). Zawarty w rozdziale III Kodeksukarnego katalog przedmiotowych okoliczności wyłączających przestępnośćczynu nie jest wyczerpujący. Do nie wymienionych w kodeksie okolicznościwyłączających bezprawność, a co za tym idzie i przestępność czynu, należyniewątpliwie działanie w granicach uprawnień lub obowiązków określonychw ustawie lub w przepisach wydanych na podstawie ustawy. Działanietakie nie może być przestępstwem, chociażby wypełniało znamionaczynu zabronionego (por. I. Andrejew: Polskie prawo karne w zarysie,Warszawa 1986, s. 173 174; K. Buchała: Prawo karne materialne, Warszawa1989, s. 247 248; M. Cieślak: Polskie prawo karne. Zarys systemowegoujęcia, Warszawa 1990, s. 233, 250 251).Tymczasem, bezsporne jest, że przepis art. 175 gwarantujesprawcy prawo do milczenia, natomiast art. 74 § 1 zwalnia go odobowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Przepisy te zatem– tak skonstruowane i o takiej doniosłości systemowej – wprowadzają kontratyp niektórych przestępstw. Pogląd taki (odnośnie z 1969 r., będącego odpowiednikiem obecnie obowiązującego wyrażono już wcześniej w piśmiennictwie, stwierdzając przytym, że wprawdzie przepis ten mówi o oskarżonym, lecz nie oznacza to, żenie ma on „wydłużonego działania”, gdyż nie można wymagać od sprawcynie pociągniętego jeszcze do odpowiedzialności, aby dostarczył przeciwsobie dowodów (por. W. Daszkiewicz: Glosa do wyroku Sądu Najwyższegoz 28 stycznia 1975 r., IV KR 313/74, OSP 1978, z. 9, s. 378; Z. Doda, Dowody w procesie karnym, Warszawa 1995, s. 234 235; L. Paprzycki:Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z 20 czerwca 1991 r., I KZP12/91, Pal. 1992, z. 1 2, s. 98 99).Powołując się zatem na spójność systemu prawnego, w kontekściewspomnianych powyżej uprawnień procesowych sprawcy przestępstwa(prawa do obrony i wolności od samooskarżania) i racje wykładni systemowej,przyjąć w konsekwencji należy, że jeżeli ustawodawca uznał, żeoskarżony (podejrzany) nigdy nie odpowiada za występek fałszywych zeznańz art. 233 § 1 (zawarte w dyspozycji tego przepisu określenie:„kto składając zeznanie” jednoznacznie wyłącza go z zakresu unormowaniatego przepisu), to trzeba też uznać, że wyłączenie bezprawności dotyczyrównież każdych zeznań złożonych w toku przesłuchania w charakterzeświadka dotyczących jego zachowania stanowiącego przestępstwo, cojest realizacją przezeń prawa do obrony. Uznanie w takich okolicznościachodpowiedzialności karnej takiej osoby za występek z art. 233 § 1 stanowiłoby,w istocie, pozbawienie jej fundamentalnego prawa do nieobwinianiasię i niedostarczania dowodów przeciwko sobie. Bez wątpienia,składając fałszywe zeznania znalazła się ona w sytuacji kontratypowej. Zjednej strony, jako świadek była obarczona obowiązkiem mówienia prawdy(art. 233 § 1 a z drugiej, z racji rzeczywistego udziału w zdarzeniu,na którego temat zeznawała, miała prawo nieobciążania samej siebie ( § 1 Bezsporna, także w wymiarze konstytucyjnym, doniosłość tejostatniej normy procesowej, przesądza o tym, że z tych kolidujących zesobą (w takiej sytuacji) dóbr, trzeba poświęcić dobro prawidłowego funkcjonowaniawymiaru sprawiedliwości, bo to ono jest przedmiotem ochronywystępku określonego w art. 233 § 1 (por. postanowienie Sądu Najwyższegoz dnia 1 kwietnia 2005 r., IV KK 42/05, OSNKW 2005, z. 7 8,poz. 66).13To, kiedy zostały złożone zeznania świadka i w jakim postępowaniukarnym, jest w istocie obojętne. Istotna jest bowiem tylko ocena czy składającfałszywe zeznania osoba ta korzystała z przysługującego jej z mocyKonstytucji prawa do zaistnienia warunków bezkarności należy zawsze do organuprocesowego. Obarczanie organu procesowego wymogiem dokonywaniatakich ustaleń powoduje, że zgłoszone przez Prokuratora ProkuraturyKrajowej obawy co do możliwości uznania bezkarności składania fałszywychzeznań przez „każdą osobę mogącą być potencjalnie podejrzaną” w odpowiedzi na pierwsze z postawionych przez SądOkręgowy w Ł. pytań, należy stwierdzić, że nie popełnia przestępstwa fałszywychzeznań (art. 233 § 1 kto umyślnie składa nieprawdziwe zeznaniadotyczące okoliczności mających znaczenie dla realizacji jego prawado obrony (art. 6 od powyższych rozważań trzeba zauważyć, że w piśmiennictwieprezentowany jest też pogląd, który w treści art. 183 § 1 dostatecznej gwarancji możliwości korzystania przez świadka –sprawcę przestępstwa z prawa do obrony, przez uchylanie się w toku składaniazeznań od odpowiedzi na pytanie, jeżeli jej udzielenie mogłoby narazićgo lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność karną za przestępstwolub przestępstwo skarbowe. Stąd też zwolennicy tego pogląduwywodzą odpowiedzialność karną za składanie przez takiego świadka fałszywychzeznań, wówczas gdy – mimo pouczenia go o tym uprawnieniu –jednak złożył kłamliwe zeznania (por. Z. Młynarczyk: Fałszywe zeznania wpolskim prawie karnym, Warszawa 1971, s. 153 154; S. Pałka: Glosa dowyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 lutego 2004 r., Mon. Praw. 2006, z. 16,s. 891; R. A. Stefański, op. cit., s. 96; A. Wąsek: Glosa do uchwały Sądu14Najwyższego z dnia 20 czerwca 1991 r., I KZP 12/91, WPP 1992, nr 3 4,s. 73 78).Tego poglądu nie można aprobować. Za jego poprawnością przemawiałybywprawdzie wyniki wykładni językowej przepisów: art. 233 § 3 iart. 183 § 1 ale – przy uwzględnieniu rzeczywistego znaczenia pozostającychz nimi w kolizji wspomnianych norm karnoprocesowych i niewątpliwejw tych warunkach potrzeby wzięcia pod uwagę wyniku wykładnisystemowej – są one nieprzekonywające. Niezależnie bowiem od tego, żeprzepis art. 183 § 1 pozwala świadkowi tylko uchylić się od odpowiedzina pytanie, na które odpowiedź stanowiłaby ujawnienie okolicznościgrożących zeznającemu (lub osobie dlań najbliższej) poniesieniem odpowiedzialnościza przestępstwo lub przestępstwo skarbowe i nie gwarantujemu prawa do milczenia, to jeszcze stawia go przez dylematem: odmówićodpowiedzi na pytanie w ten sposób zwracając uwagę organu procesowegona okoliczności, o istnieniu których wolałby nie wspominać, czy tez zeznawaći narazić się na odpowiedzialność karną. Ta, leżąca u podstaw instytucjiuchylania się od odpowiedzi na pytanie przez świadka zagrożonegoodpowiedzialnością karną, wewnętrzna sprzeczność sprawia, że może onamieć tylko „minimalne znaczenie praktyczne” i „jest dotknięta wadą wrodzoną,której nie jest w stanie uleczyć żadna kuracja” (P. Sowiński: Prawoświadka do odmowy zeznań w procesie karnym, Warszawa 2004, s. 126).To jednak nie w znikomej „skuteczności” tego unormowania należyupatrywać nietrafności ocenianych w tym miejscu poglądów. Jak to już wykazano,osobie, która złożyła zeznania w charakterze świadka co do okolicznościczynu, który miała popełnić – przysługuje kontratyp działania wgranicach uprawnień, gwarantowany jej prawem do obrony (w tym takżeskładania nieprawdziwych oświadczeń) i wolności od też pouczenie jej o treści art. 183 § 1 nie może być podstawąprzypisania takiej osobie sprawstwa występku złożenia fałszywych15zeznań, bo chroni ją przed odpowiedzialnością karną pozaustawowykontratyp działania we własnej obronie. „Utrzymywanie, że uprawnienieokreślone w art. 183 § 1 stwarza w takim wypadku szansę realizacjiprawa do obrony i zasady nemo tenetur byłoby przejawem hipokryzji i lekceważeniainstytucji procesowych” (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższegoz dnia 26 kwietnia 2007 r., I KZP 4/07, OSNKW 2007, z. 6, z zadanych przez Sąd Okręgowy w Ł., pytań nie spełniawspomnianych już warunków dopuszczalności, o których mowa w art. 441§ 1 co skutkowało odmową podjęcia – w tym zakresie – ustalonego stanu faktycznego pod konkretny przepis ustawykarnej (o co w istocie tym pytaniem wnosi Sąd Okręgowy w Ł.), czy teżocena słuszności zastosowanej kwalifikacji prawnej, tak co do faktu, żeczyn stanowi w ogóle przestępstwo, jak i co do zakresu i formy zawinienia,czy też okoliczności wyłączających winę, zawsze należy do orzekającegosądu. Udzielenie odpowiedzi na tego rodzaju pytanie sprowadzałoby siębowiem nie do wykładni, ale do wskazania sposobu merytorycznego rozstrzygnięciasprawy (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia: 31sierpnia 1994 r., I KZP 21/94, Prok. i Pr. 1995, z. 1, poz. 13; 10 września1970 r., VI KZP 38/70, OSNPG 1970, z. 9 10, poz. 128; 29 września 2004r., I KZP 22/04, OSNKW-R 2004, poz. 1691; 29 stycznia 2004 r., I KZP37/03, Lex nr 140096; 25 marca 2003 r., I KZP 5/03, OSPriPr 2003, z. 9,poz. 9).Mając powyższe argumenty na względzie Sąd Najwyższy uchwalił –jak Z DNIA 26 KWIETNIA 2007 KZP 4/07Nie ponosi odpowiedzialności karnej na podstawie art. 233 § 1 która przesłuchana została w charakterze świadka wbrew wynikającemuz art. 313 § 1 nakazowi przesłuchania jej jako sędzia SN J. Skwierawski (sprawozdawca).Sędziowie: SN J. Grubba, SA (del. do SN) D. Prokuratury Krajowej: A. Najwyższy w sprawie Leokadii N., po rozpoznaniu, przekazanegona podstawie art. 441 § 1 przez Sąd Okręgowy w L., postanowieniemz dnia 20 grudnia 2006 r., zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczejwykładni ustawy:„Czy osobie, której zachowanie jest przedmiotem postępowania przygotowawczegozakończonego w fazie in rem, przysługuje prawo do obrony wtym postępowaniu polegające na możliwości składania fałszywych zeznańna okoliczności tego zachowania, wyłączające odpowiedzialność karną zart. 233 § 1 czy też prawo do obrony na tym etapie postępowania karnegomoże być realizowane jedynie w wyniku skorzystania z uprawnieniaokreślonego w art. 183 § 1 c h w a l i ł udzielić odpowiedzi jak Z A S A D N I E N I EZagadnienie prawne przekazane zostało Sądowi Najwyższemu przezSąd Okręgowy w L., który – jako Sąd odwoławczy – rozpoznawał apelacjęobrońcy od wyroku Sądu Rejonowego w B. z dnia 14 sierpnia 2006 r. Wyrokiemtym Leokadia N. uznana została za winną tego, że w dniach 25sierpnia 2005 r., 3 października 2005 r. i 31 stycznia 2006 r. „po uprzedzeniuo odpowiedzialności karnej za mówienie nieprawdy i za zatajanie prawdy,składając zeznania mające służyć za dowód w postępowaniu przygotowawczym,prowadzonym w KMP w B., zeznała nieprawdę, że to spadkodawczyniJanina C. osobiście, odręcznie sporządziła treść i datę testamentu”– i za popełnienie przestępstwa określonego w art. 233 § 1 w zw. zart. 91 § 1 wymierzono jej karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowymzawieszeniem wykonania tej kary na okres dwóch lat. W uzasadnieniuwyroku Sąd Rejonowy stwierdził, że nie znajduje w tej sprawiezastosowania pogląd wyrażony w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 20czerwca 1991 r. (KZP 12/91, OSNKW 1991, z. 10-12, poz. 46), ponieważśledztwo w sprawie podrobienia dokumentów i posłużenia się nimi przy zakładaniuksięgi wieczystej nie było prowadzone „przeciwko Leokadii N., niezostały też przedstawione jej żadne zarzuty, nie była przesłuchana w charakterzepodejrzanej” i umorzone zostało w fazie in apelacji od wyroku Sądu Rejonowego obrońca podniósł zarzutobrazy art. 233 § 1 twierdząc, że od początku postępowania przygotowawczegoLeokadia N. była osobą „faktycznie podejrzaną”, co „w sposóbjaskrawy i tendencyjny” naruszyło jej prawo do obrony. Sytuacja taka –zdaniem obrońcy – wymagała, aby Sąd, respektując stanowisko wyrażonew przytoczonej uchwale Sądu Najwyższego, uznał czyn oskarżonej za Okręgowy powziął wątpliwości związane z „kwestią prawa doobrony osoby, której czynu dotyczy postępowanie karne”, a w szczególnościz możliwością ustalenia „czy zachowanie osoby nie będącej podejrzanym,świadomej uprawnienia z art. 183 § 1 (Leokadia N. każdorazowouprzedzona była o tym uprawnieniu – przyp. SN), wypełniające znamionatypu czynu zabronionego określonego w art. 233 § 1 może w pewnychsytuacjach być rozważane jako mieszczące się w granicach uprawnień takiejosoby, skutkiem czego wyłączona jest bezprawność takiego zachowania”.Od rozstrzygnięcia zagadnienia sprecyzowanego w sformułowanympytaniu „zależy ocena prawna zachowania oskarżonej, a w szczególnościto, czy zachowania jej mogą być rozważane jako kontratypowe” – stwierdzaSąd odwoławczy. Niezależnie bowiem od niekaralności czynu, przewidzianejw art. 233 § 3 a także „okoliczności wyłączającej bezprawnośćfałszywych zeznań (art. 233 § 2 rozważenia wymaga kwestia „pozakodeksowegokontratypu działania w ramach uprawnień”.Prawo do obrony (art. 42 ust. 2 Konstytucji RP) odnosi się do wszystkichstadiów postępowania, a zawarty w tym artykule zwrot „każdy, przeciwkokomu” nie musi zatem oznaczać, że prawo to przysługuje wyłącznieod „fazy in personam” postępowania przygotowawczego – bo proces karnyposługuje się nie tylko pojęciem „podejrzany”, lecz również „osoba podejrzana”.Jeżeli więc konstytucyjne prawo do obrony odnosi się do „wszystkichstadiów postępowania”, to prawo to służyć powinno również osobiefaktycznie – a nie tylko formalnie – uchwale Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 1991 r. wyrażonopogląd – argumentuje dalej Sąd Okręgowy – że nie jest dopuszczalne skazanieza fałszywe zeznania, jeżeli zeznanie to dotyczyło okoliczności związanychz czynem zarzuconym później tej osobie w tej samej sprawie – albowiemdo okoliczności wyłączających bezprawność czynu zaliczyć należyrównież działanie w granicach uprawnień, w tym wypadku w granicach4działania prawa do obrony. W piśmiennictwie pogląd ten komentowany byłzarówno krytycznie, jako sprzeczny z treścią art. 247 § 1 i 3 z 1969 r.(obecnie art. 233 § 1 i 3 jak i aprobująco, ze względu na podkreślanąkonieczność respektowania prawa do obrony. W literaturze przedmiotu nierozważano natomiast – jak wskazuje Sąd odwoławczy – możliwości uznania,że sam fakt prowadzenia postępowania karnego, niezależnie od jegoetapu, w sprawie czynu osoby składającej fałszywe zeznanie, stanowićpowinien kryterium przyjęcia kontratypu działania w granicach takiego kryterium uwolniłoby omawiany problem od przyszłych,nierzadko błędnych, decyzji organu ścigania w przedmiocie formalnej roliprocesowej składającego zeznania. Pozwoliłoby to również na uniknięcieparadoksu polegającego na tym, że osoba, której ostatecznie przedstawionozarzut popełnienia przestępstwa nie odpowiada za złożenie fałszywychzeznań, a więc jej sytuacja kształtuje się korzystniej od sytuacji osoby, którejzarzutu nie przedstawiono; poniesie ona odpowiedzialność karną zazłożenie fałszywych zeznań – choć w obu wypadkach osoby takie składałyzeznania co do okoliczności czynu, który miały odwoławczy dostrzega również ograniczenia przedstawionegowyżej poglądu. Mógłby on bowiem znajdować zastosowanie tylko w wypadkukolizji z granicami prawa do obrony, a zatem z pominięciem wypadkuzłożenia fałszywych zeznań z obawy przed odpowiedzialnością karnągrożącą osobie najbliższej. Tymczasem w art. 233 § 3 „obie sytuacjeuregulowane zostały w sposób tożsamy”. Gdyby przyjąć zatem stanowiskoprzedstawione wyżej, regulacja zawarta w art. 233 § 3 pozbawiona byłabysensu przynajmniej w zakresie złożenia fałszywych zeznań z obawyprzed odpowiedzialnością karną grożącą składającemu zeznania, skorojego zachowanie pozbawione byłoby bezprawności, bez potrzeby stosowaniaprzepisu wyłączającego jedynie karalność jego czynu. Ponadto –wskazuje Sąd odwoławczy – regulacja zawarta w art. 74 § 1 precyzu5je sytuację oskarżonego (podejrzanego), a nie „osoby podejrzanej”, gdytymczasem „kontratyp działania w ramach praw i obowiązków musi miećswoje umocowanie w przepisie prawa”. Umocowanie takie wynikać może –zdaniem Sądu – wyłącznie z art. 42 ust. 2 Konstytucji przedstawionym na piśmie stanowisku prokurator Prokuratury Krajowejzłożył wniosek o odmowę podjęcia uchwały – twierdząc, że nie zostałyspełnione określone w art. 441 § 1 przesłanki warunkujące dopuszczalnośćprzedstawienia zagadnienia prawnego. Sąd Okręgowy „niewskazał nawet przepisu, który wymaga zasadniczej wykładni ustawy, aniwątpliwości czy też trudności, jakie miałaby nasuwać jego dotychczasowainterpretacja”. W postępowaniu karnym, w którym zeznania składała LeokadiaN. wyjaśniano wprawdzie okoliczności związane z jej zachowaniem,lecz postępowanie to umorzono z powodu „braku znamion czynu zabronionego”,i to mimo oceny, że złożone przez nią zeznania są fałszywe. Nie byłozatem podstaw do wydania postanowienia o przedstawieniu jej zarzutupopełnienia przestępstwa. Gdyby przyjąć, że prawo do obrony przysługujenie tylko oskarżonemu (podejrzanemu), lecz także „osobie podejrzanej”, to„każda osoba mogąca być potencjalnie osobą podejrzaną miałaby prawodo bezkarnego składania fałszywych zeznań” i za „całkowicie zbędny należałobyuznać przepis art. 183 § 1 Wątpliwości Sądu Okręgowegobyłyby dopuszczalne wtedy, gdyby Leokadię N. można było uznać zasprawcę przestępstwa – a taka sytuacja nie ma miejsca w przedstawionejsprawie, konkluduje Najwyższy zważył, co wymaga w pierwszej kolejności problem spełnienia warunkówdopuszczalności przedstawienia zagadnienia prawnego. W tejkwestii nie jest sporne, że wątpliwości Sądu Okręgowego wyłoniły się przyrozpoznawaniu apelacji, a od rozstrzygnięcia tych wątpliwości zależy orzekaniew przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonej. Nie można rów6nież twierdzić, że ujawnione wątpliwości nie mają rzeczywistego, obiektywnegocharakteru. Taką ich naturę potwierdza zresztą znany Sądowi Najwyższemufakt ujawnienia ich w innych sprawach, prowadzący nawet dorozbieżnego orzekania przez Sądy w przedmiocie odpowiedzialności karnejza złożenie fałszywych zeznań w postępowaniach, w których sytuacja procesowaskładającego zeznania była analogiczna jak w sprawie dostrzega prokurator, że redakcja sformułowanego przez Sądpytania nie wskazuje bezpośrednio przepisu wymagającego wykładni. Nieprzesądza to jednak, ani o niedopuszczalności przedstawienia zagadnienia,ani o nieistnieniu stanu wymagającego zasadniczej wykładni ustawy,ponieważ potrzebę takiej wykładni uzasadniać może również koniecznośćwyjaśnienia wzajemnych relacji kilku powiązanych ze sobą przepisów. Będzietak również wtedy, kiedy – jak w niniejszej sprawie – aksjologicznepodstawy treści norm prawa oraz ich funkcje gwarancyjne i ochronne ujawniająmożliwość kolizji dóbr prawnie chronionych regulacjami tych takiej sytuacji sposób zredagowania pytania może wskazywać nalogiczny stosunek przepisów pozostających w ścisłym związku z ujawnionymzagadnieniem, bo nie utrudnia to wcale rozpoznania treści ma bowiem wątpliwości, że Sąd Okręgowy zmierza do uzyskania odpowiedzina pytanie, czy dopuszczalne jest skazanie za przestępstwookreślone w art. 233 § 1 osoby, która – będąc w postępowaniu osobąpodejrzaną – przesłuchana została w tym postępowaniu w charakterzeświadka, zeznając fałszywie o okolicznościach istotnych dla ustalenia jejodpowiedzialności karnej. Nie sposób twierdzić, że sformułowane przezSąd pytanie nie wyraża – co do samej istoty zagadnienia – takiej ma również podstaw do kwestionowania braku wymaganegozwiązku między ustaleniami faktycznymi a treścią pytania, z tego jakobypowodu, iż fakt umorzenia postępowania w stadium in rem przeczy możli7wości uznania Leokadii N. za sprawcę przestępstwa – a i dlatego, że „osobiepodejrzanej” nie przysługuje prawo do obrony. Jednakże okoliczność, iżpostępowanie umorzono w fazie in rem nie przeczy przyjętemu przez Sądustaleniu, że Leokadia N. w postępowaniu tym była osobą podejrzaną, arzeczywiste przyczyny umorzenia postępowania nie upoważniają dostwierdzenia, że sprawstwo zostało wykluczone. Co więcej, kwestia, czyprawo do obrony przysługuje tylko sprawcy czynu, czy każdej osobie obciążonejpodejrzeniem jego popełnienia – a więc oskarżonej, podejrzanej,ale także „osobie podejrzanej” – wymaga właśnie analizy. Ten argumentprokuratora nie świadczy zatem o niedopuszczalności przedstawienia zagadnienia,przeciwnie – wymaga uwzględnienia w rozważaniach ich wstępie należy stwierdzić, że w sprawie, w której Leokadia złożyć fałszywe zeznania, już zawiadomienie o przestępstwie wskazywałoją jako podejrzaną o sfałszowanie dokumentu lub jego użycie, a kolejnedowody i wynikające z nich wnioski podejrzenie to wówczas dwukrotnie w charakterze świadka zeznała, że testamentotrzymała od spadkodawczyni i nie są jej znane okoliczności sporządzeniago. Nawet po wydaniu przez biegłego opinii wskazującej na sporządzenietreści testamentu przez Leokadia N., przesłuchana została jakoświadek po raz trzeci – i w tym wypadku, podobnie jako poprzednio – pouprzedzeniu o treści art. 233 § 1 i art. 183 § 1 Wszystkie trzy zeznaniastały się podstawą oskarżenia i skazania jej przez Sąd pierwszejinstancji za popełnienie przestępstwa określonego w art. 233 § 1 Trzebadodać, że postępowanie w sprawie fałszerstwa dokumentu umorzonopo uzupełnieniu przez biegłego opinii o stwierdzenie, iż podpis pod testamentemmoże pochodzić od testatorki. Bez żadnych wątpliwości należyprzyjąć, że co najmniej w wypadku trzeciego chronologicznie przesłuchaniaistniał stan, w którym dane zebrane w toku postępowania „uzasadniały do8statecznie podejrzenie” (art. 313 § 1 że Leokadia N. popełniła czynokreślony w postanowieniu o wszczęciu postępowania. Stan taki wynikałnie tylko z treści pierwszej opinii biegłego, lecz z całokształtu dokonanychwcześniej czynności – a i późniejsza opinia biegłego, który nie stwierdziłprzecież, że podpis złożyła spadkodawczyni, wcale nie zmieniał tego stanui nie wykluczał sprawstwa Leokadii wyżej okoliczności przekonują, że Leokadia N. nie była w tejsprawie jedynie tzw. osobą podejrzaną, a więc osobą wobec której podejmowanesą przez organ ścigania określone działania w celu sprawdzeniaposiadanych informacji. Organ ścigania dysponował bowiem dowodamiobciążającymi, uzasadniającymi dostatecznie podejrzenie popełnieniaprzez nią czynu, zatem takim ich stanem, który nakazywał podjęcie czynnościokreślonych w art. 313 Nie można również twierdzić, że osobąpodejrzaną jest także osoba, wobec której – z naruszeniem tego przepisu –zwleka się z wydaniem postanowienia o przedstawieniu zarzutów, i jest niąaż do czasu wydania tego postanowienia. Sam fakt, że w art. 74 § 3 zakres czynności, których wolno dokonać wobec osoby podejrzanej,świadczy o dostrzeganiu przez ustawodawcę jej szczególnej sytuacjiprocesowej – właśnie ze względu na jakościowo odmienny (od określonegow art. 313 § 1 stan dowodów obciążających. Można też niemieć wątpliwości, że osoba podejrzana może być – bez naruszenia prawa– przesłuchana w charakterze świadka, jednakże tylko do chwili, kiedy standowodów obciążających ją osiągnie poziom wskazany w art. 313 § 1 sytuacji procesowej Leokadii N. z uwzględnieniem materialnegokryterium stanu dowodowego sprawy, wyznacza granice niniejszychrozważań. Pozwala też twierdzić, że w chwili przesłuchania jej jakoświadka powinna występować w innej roli procesowej, ponieważ wymagałatego reguła wyrażona w art. 313 § 1 Przepis ten nie może być traktowanyjedynie jako pouczenie czy instrukcja adresowana do organu ści9gania. Zawiera on nakaz przekształcenia postępowania prowadzonego wsprawie, w postępowanie skierowane przeciwko określonej osobie, jeżelispełnione zostały wymienione w tym przepisie warunki. Przedstawienie zarzutu,powodujące takie przekształcenie, jest jedną z najważniejszychinstytucji o charakterze gwarancyjnym. Czynność ta wprowadza doprocesu podejrzanego (art. 71 i od tej chwili przysługuje mu prawodo obrony wraz z prawem do milczenia, polegającym na wyłączeniuobowiązku udzielenia informacji co do faktu popełnienia przestępstwa iokoliczności, które mogą wpływać niekorzystnie na jego sytuację wprocesie. Oskarżony (podejrzany) nie ma bowiem „obowiązku dowodzeniaswej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swojąniekorWzy śkćw”e (satriti .s 7ta4n §u 1o ia dowodami w art. 313 § 1 posłużonosię wprawdzie – z konieczności – kryterium ocennym, lecz nie może tousprawiedliwiać dowolności w wyborze momentu wydania postanowienia oprzedstawieniu zarzutów – i nie wyłącza to również możliwości oceny prawidłowościi racjonalności postępowania organów ścigania. Przedwczesnewydanie tego postanowienia powodować może negatywne skutki dla podejrzanego,wynikające z niesłusznego postawienia go w stan podejrzenia iwszystkich konsekwencji tego faktu. Natomiast opóźnienie tej czynnościuznaje się w piśmiennictwie powszechnie za oczywistą nieprawidłowość,pozbawiającą osobę prawa do obrony. Pozbawienie tego prawa powodujedla tej osoby rażąco negatywny skutek w wypadku „wykorzystania jej w tymczasie jako osobowego źródła dowodowego nieposiadającego prawa doodmowy wyjaśnień” (J. Tylman w: T. Grzegorczyk, J. Tylman: Polskie postępowaniekarne, Warszawa 2005). Do takiego właśnie skutku doszło wwypadku Leokadii N. w sprawie w której złożyła fałszywe zeznania. Przedmiotemdalszych rozważań jest problem konsekwencji złożenia takich zeznańw opisanej wyżej sytuacji procesowej, i w rezultacie sprzecznego ztreścią art. 313 § 1 postępowania organu ścigania. Jest oczywiste, że10poza zakresem tych rozważań pozostaje zagadnienie procesowego wykorzystaniatak złożonych zeznań (art. 389 § 1 skoro w sprawie o sfałszowaniedokumentu nie zostało wszczęte postępowanie sądowe. Rzeczywistymskutkiem pozbawienia Leokadii N. prawa do obrony stało się natomiastoskarżenie jej o złożenie fałszywych zeznań, a – w konsekwencji –kwestia jej odpowiedzialności za popełnienie tego ta była przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego w sprawieI KZP 12/91 (OSNKW 1991, z. 10 – 12, poz. 46), choć w innym układzieprocesowym. W sprawie tej, w pierwszej tezie uchwały z dnia 20czerwca 1991 r. (zwanej dalej uchwałą) wyrażono następujący pogląd: „Niejest dopuszczalne skazanie sprawcy fałszywych zeznań za przestępstwookreślone w art. 247 § 1 (obecnie art. 233 § 1 jeżeli w postępowaniukarnym w którym występował jako oskarżony, złożył je uprzednio wcharakterze świadka co do okoliczności związanych z zarzucanym mu czynem”.Różnica układu procesowego polegała zatem na tym, że w sprawie,której dotyczyła uchwała, składający fałszywe zeznania występował późniejw procesie w roli oskarżonego, gdy tymczasem w sprawie będącej przyczynąprzedstawienia niniejszego zagadnienia postępowanie umorzono wfazie in rem. Przed rozważeniem istotności tej różnicy należy jednak podkreślić,że należy jej upatrywać wyłącznie w późniejszej zmianie roli procesowejświadka. Z treści uzasadnienia uchwały należy bowiem domniemywać,że – podobnie jak w niniejszej sprawie – przyczyną odebrania zeznańi zwłoki w wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów były względytaktyki prowadzącego postępowanie, co oznacza, że i w tamtej sprawie organścigania zbagatelizował obowiązek wynikający z art. 313 § 1 wyżej teza uchwały uzasadniona została stwierdzeniem,że do okoliczności „wyłączających bezprawność, a co za tym idzie i przestępnośćczynu, należy również zaliczyć działanie w granicach uprawnień(...), nie może być bowiem czynem karalnym takie zachowanie jednostki,11do którego jest ona uprawniona”. Zasadność tego poglądu, a i tezy uchwały,zakwestionował A. Wąsek twierdząc, że interpretacja Sądu Najwyższego– choć korzystna dla sprawcy – pozostaje w sprzeczności z art. 247 § 1i 3 (vide: glosa w WPP 1992, nr 3 – 4, s. 73). Ustawodawca, twierdziautor glosy, przewidział bowiem możliwość wystąpienia sytuacji konfliktoweji przyjął rozwiązanie „kompromisowe dla interesów wymiaru sprawiedliwościi interesów sprawcy przestępstwa” – a wyrazem tego kompromisujest treść i wzajemny stosunek norm zawartych w art. 247 § 1 i 3 w tym samym brzmieniu, art. 233 § 1 i 3 a w szczególnościzakres wyłączenia karalności przestępstwa. Glosator dostrzega wprawdzie,że sprawca, korzystając z „prawa do odmowy zeznań (...) zwraca tym samymuwagę organom procesowym, że on lub osoba mu najbliższa sązwiązani z przestępstwem będącym przedmiotem postępowania”, jednakżecel postępowania, jakim jest ustalenie prawdy materialnej, wymaga respektowaniaprawa do obrony w granicach określonych przez prawo karne materialnei wyrażony w glosie zaakceptować można tylko w zakresie, wjakim odniesiony został do zeznania świadka nie będącego osobą, wobecktórej organ ścigania ma obowiązek podjęcia czynności określonych w Nie sposób mówić przecież o jakimkolwiek kompromisie w sytuacji,w której przesłuchany w charakterze świadka, de facto podejrzany, ponieodpowiednim do jego sytuacji, błędnym i pozbawiającym go prawa domilczenia, pouczeniu o obowiązku mówienia prawdy oraz uprawnieniuokreślonym w art. 183 § 1 składa fałszywe zeznania – a w ich konsekwencji,tylko wskutek naruszenia prawa przez organ ścigania, ponosinastępnie odpowiedzialność karną za zachowanie zgodne z przysługującymmu, ale nieudostępnionym prawem do obrony. W takim wypadku regulacjizawartej w art. 233 § 3 nie można oceniać jako kompromisowej,bo nie odnosi się ona w ogóle do takiej sytuacji. Wszystkie normy zawarte12w art. 233 regulują kwestię odpowiedzialności świadka, a nie osoby,która – zgodnie z przepisami prawa procesowego – jest lub powinna byćpodejrzanym. Nie można zatem oczekiwać, że ustawodawca w przepisachprecyzujących warunki wyłączenia odpowiedzialności (§ 2) i karalności (§3) świadka, czy w odrębnym przepisie art. 233 regulować powinienponadto konsekwencje możliwych błędów i naruszeń prawa przez stosującegoprzepisy prawa procesowego. Z tego właśnie powodu nieuzasadnionesą wątpliwości ujawnione przez L. Paprzyckiego w glosie do przytoczonejtezy uchwały (Pal. 1992, nr 1-2, s. 95). Autor glosy twierdzi bowiem, żew art. 247 § 3 (obecnie art. 233 § 3 ustawodawca – wyłączającjedynie karalność, a nie bezprawność czynu popełnionego z obawy przedgrożącą świadkowi odpowiedzialnością karną – nie wyłączył bezprawności„w stosunku do podejrzanych, oskarżonych i skazanych, którzy wiedzieli oprawie odmowy zeznań lub odpowiedzi na pytania, lecz z prawa tego nieskorzystali i złożyli fałszywe zeznania”. Stawia to – zdaniem glosatora –„pod znakiem zapytania poprawność tezy uchwały (...) choć przedewszystkim trafność rozwiązania przyjętego w art. 247 § 3 Nie ma jednakpowodu do upatrywania w treści art. 233 § 3 przeszkody do zaakceptowaniatezy uchwały. Przepis ten wyłącza karalność czynu polegającegona złożeniu fałszywych zeznań przez osobę, która zgodnie z prawemprzesłuchana została w charakterze świadka, jeżeli nie była uprzedzona ouprawnieniach wynikających z art. 182 i art. 183 § 1 Jednakże nawetakceptowanie zaprezentowanego w glosie – niewątpliwie kontrowersyjnego– poglądu, zgodnie z którym nie powinien ponieść odpowiedzialności świadekskładający fałszywe zeznania dla zapobiegnięcia możliwości narażeniasię na odpowiedzialność karną – z żadną logiczną koniecznością nie prowadzido zakwestionowania treści art. 233 § 3 ani tezy uchwały. Niewyklucza przecież możliwości uznania, że i w tym wypadku przyjąć należykontratyp działania w granicach podkreślić, że L. Paprzycki wyraża – co do zasady – pogląd,zgodnie z którym „wyłączenie bezprawności fałszywych zeznań nastąpizawsze wtedy, gdy sprawca czynu, przesłuchany jako świadek, mówi nieprawdę,a czyni tak dlatego, że te jego wypowiedzi dotyczą okolicznościistotnych dla jego odpowiedzialności karnej „w jego procesie” – a więc poglądaprobujący tezę Sądu Najwyższego krytycznie ocenił R. A. Stefański (WPP1994, nr 3 – 4, s. 96)), uznając za trafną argumentację zawartą w omówionejwyżej glosie A. Wąska. Podzielił jednak – najwyraźniej narzucające się– przekonanie, iż „trudno zaakceptować praktykę przesłuchiwania osóbfaktycznie podejrzanych w niewłaściwej ich roli, i w razie złożenia fałszywychzeznań pociągać ich do odpowiedzialności karnej z art. 247 § 1 jednocześnie rezygnację ze ścigania takich osób „w drodzeuznania takiego czynu za społecznie niebezpieczny w znikomym stopniu”.Aprobatę dla stanowiska zaprezentowanego w uchwale wyraził (PS 1992 r., nr 7 – 8, s. 134), podkreślając w swej glosiezgodność tego stanowiska z poglądami wyrażonymi w doktrynie w zakresieodpowiadającym pierwszej tezie uchwały. W takim też zakresie, a więc odnoszącymsię do sytuacji, w jakiej fałszywe zeznania zostały złożone przezosobę, która stała się oskarżonym w tej samej sprawie, pogląd Sądu Najwyższegozaakceptowany został przez komentatorów (vide np.: M. Szewczykw: A. Zoll red.: Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, t. II, Kraków2006, s. 1015; B. Kunicka–Michalska w: A. Wąsek red.: Kodeks szczególna. Komentarz, t. II, Warszawa 2005, s. 159). Trzeba teżpodkreślić, że w doktrynie wskazywano od dawna na potrzebę modyfikacjisposobu realizacji przepisów prawa karnego materialnego w stosunku doczynu popełnionego w sytuacji objętej treścią uchwały. Proponowano, abyzeznania takiego świadka traktować jako bezkarne wyjaśnienia oskarżonego(Z. Sobolewski: Samooskarżenie w świetle prawa karnego, War14szawa 1982, s. 68); postulowano też de lege ferenda szerokie wyłączenieodpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, które złożył sprawca przestępstwaprzesłuchany w charakterze świadka (M. Cieślak: Przesłuchanieosoby podejrzanej o udział w przestępstwie, która nie występuje w charakterzepodejrzanego. PiP 1964, nr 5 – 6, s. 872). Rozwiązanie proponowaneprzez A. Wąska (op. cit., s. 77) zmierzające do pouczania z urzędu każdegoświadka o treści art. 182, 183 i 185 a więc o uprawnieniach przysługującychświadkowi, z pewnością nie może znajdować zastosowania doosoby, której organ powinien przedstawić zarzut i przesłuchać w charakterzepodejrzanego. Organ ścigania ma bowiem obowiązek wykonania tychczynności, ponieważ wykorzystywanie zwłoki w formalnym przekształceniupostępowania in rem w postępowanie in personam w celu przesłuchaniafaktycznie podejrzanego jako świadka stanowiłoby rażące naruszenie gwarancjiprzysługujących oskarżonemu (Z. Sobolewski: op. cit., s. 54 i 68 wrazz przypisami 103 i 136 dotyczącymi literatury). Proponowane rozwiązaniejedynie w zakresie pouczenia o treści art. 183 § 1 ma znaczenie dlaomawianego problemu. W wypadku świadka, którego organ ścigania niewiąże z czynem będącym przedmiotem postępowania, pouczenie takie –choć zastosowanie się do niego może się wiązać z niekorzystnymi dlaświadka konsekwencjami – można uznać właśnie za konieczny kompromisustawodawcy. Inaczej w wypadku świadka, którego organ ścigania – napodstawie dowodów określonych w art. 313 § 1 – podejrzewa o popełnienieprzestępstwa będącego przedmiotem postępowania w tej go o treści art. 183 § 1 w miejsce pouczenia o przysługującymmu uprawnieniu do odmowy składania wyjaśnień, oznaczałobyw praktyce uzyskanie przez organ ścigania informacji wynikających z odmowyudzielenia odpowiedzi w sposób jawnie sprzeczny z regułami zaś, że uprawnienie określone w art. 183 § 1 stwarzaw takim wypadku szansę realizacji prawa do obrony i zasady nemo te15netur byłoby przejawem hipokryzji i lekceważenia instytucji przesłuchania takiej osoby w charakterze świadkastwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21 stycznia 1982 r. (II KR338/81, OSNKW 1982, z. 3, poz. 14).W treści art. 313 § 1 upatrywać należy zakazu przesłuchaniaokreślonej w nim osoby w charakterze innym, jak tylko się oczywiście zgodzić z czynioną często uwagą, że należy unikaćprzesłuchania takiej osoby w charakterze świadka, lecz nie można na tymspostrzeżeniu poprzestać, kiedy tego nie uniknięto. Nie można też – respektujączasadę prawa do obrony – twierdzić, że skutek tego uchybieniałagodzi fakt, iż świadek ten nie jest pozbawiony prawa do obrony, wobecpouczenia go o uprawnieniu z art. 183 § 1 Za niestosowne uznaćtrzeba w szczególności podejmowane niekiedy próby zacierania różnicymiędzy statusem świadka i podejrzanego argumentem, że i status oskarżonego(podejrzanego) nie chroni przed nadużyciami ze strony osób prowadzącychpostępowanie treści art. 6 wynika, że prawo do obrony przysługuje oskarżonemu(podejrzanemu). Uzasadnione jest stwierdzenie, że przysługujerównież osobie wskazanej w art. 313 § 1 bo nie jej status formalny,lecz określony materialnie obiektywnym stanem dowodów obciążających iobowiązkiem nałożonym przez przepis prawa na organ ścigania, jest w tymzakresie rozstrzygający. Nie jest to kwestia pozostawiona swobodnej decyzjiorganu ścigania i nie sprowadza się do nieznaczącego naruszenia rozwiązania procesowe – nie bez istotnych powodów –nie akceptują już subiektywnego podejścia organu ścigania, jako kryteriumwszczęcia postępowania in personam. Ma rację Z. Sobolewski twierdząc,że zasada nemo tenetur odnosi się także do faktycznie podejrzanego, ajako zasada gwarancyjna byłaby „wątpliwej jakości”, gdyby oskarżonegowolno było przymuszać do samooskarżenia „przed formalnym lub przy16najmniej faktycznym wytoczeniem oskarżenia”. Istotne jest zatem, „abymoment oddzielający dwa różne etapy realizacji wymienionej zasady byłzaznaczony we właściwej fazie procesu postanowieniem o przedstawieniuzarzutów...” (op. cit., s. 10 – 11). W sprawie, w której Leokadię N. przesłuchanow charakterze świadka, była ona osobą wskazaną w art. 313 § i przysługiwało jej prawo do korzystania z uprawnień określonych wart. 74 § 1 i art. 175 § 1 Stwierdzenia tego nie podważa, lecz –przeciwnie – potwierdza je fakt, że przysługujących jej uprawnień nie mogłarealizować z powodu sprzecznego z prawem pozbawienia jej dostępu dotych uprawnień. Akceptowanie złożonych w takiej sytuacji zeznań jakopodstawy jej odpowiedzialności karnej na podstawie art. 233 § 1 byłobyakceptowaniem naruszenia prawa do obrony – i to naruszenia polegającegona całkowitym pozbawieniu wszystkich uprawnień wchodzących wzakres tego prawa. Co więcej, oznaczałoby to również aprobowanie praktykipociągania do odpowiedzialności karnej za zachowania zgodne zuprawnieniami przysługującymi na podstawie przepisów prawa, przy jednoczesnymbagatelizowaniu naruszenia prawa przez organ zobowiązanydo jego rezultaty niniejszych rozważań, uzyskane na podstawieanalizy przepisów ustawy, nie wymagały bezpośredniego stosowanianormy konstytucyjnej. Podstawa wyłączenia bezprawności czynu wynika zprzepisów ustawy procesowej, ujawniając aksjologiczną i zakresowązbieżność z treścią konstytucyjnej zasady prawa do obrony. Ocena, czystan dowodów uzyskanych w toku postępowania przygotowawczego uzasadniadostatecznie podejrzenie, że wobec osoby oskarżonej o złożeniefałszywych zeznań należało wydać postanowienie o przedstawieniu zarzutówi przesłuchać ją w charakterze podejrzanego, należy in concreto dowłaściwego sądu. Bez znaczenia pozostaje przy tym ostateczny rezultatpostępowania, w którego przebiegu doszło do złożenia fałszywych zeznań,17zamiast wyjaśnień. O nabyciu przez określoną osobę prawa do obronyprzesądza określony w art. 313 § 1 stan obciążających ją dowodów,determinując rodzaj czynności podjętej wobec niej przez organ jest w konkluzji stwierdzenie, że: nie ponosi odpowiedzialnościkarnej na podstawie art. 233 § 1 osoba, która przesłuchanazostała w charakterze świadka wbrew wynikającemu z art. 313 § 1 przesłuchania jej jako podejrzanego.

wezwanie na świadka na policję